Miłość do siebie a casting relacji

Kategorie: Miłość partnerska

Każdy z nas urodził się miłością.

Dziecko raduje się wszystkim, ma przyjemność z każdego doświadczenia. Z uporem chce każdego dnia więcej i lgnie z miłością i naiwnością do każdego, który okazuje mu uwagę. Jest szczere.

A ty ?

Kiedy śmiałeś się do łez po raz ostatni? Kiedy ostatnio beztrosko doświadczałeś życia? Kiedy to było kiedy ostatnio pozwoliłeś sobie na naiwność dziecka i uwierzyłeś, że świat jest dobry? Czy nie wtedy kiedy ufałeś miłości ?

Jesteś miłością i tylko ufając miłości a więc sobie takiemu jakim się urodziłeś, możesz doświadczać jej każdego dnia. Przecież jako dziecko nie zastanawiałeś się, kim jesteś i co z tobą jest nie tak lub jak możesz być lepszy. Byłeś.


Podobny stan mamy w zakochaniu. Czujemy się wspaniali (nie myślimy o tym, jesteśmy), doświadczamy beztroski i szczęścia z doświadczania. Jesteśmy. Przez tę chwilę znów jesteśmy dzieckiem- miłością. Dlatego koktajl chemiczny, który wyzwala się w organizmie podczas okresu zakochania nazwałabym miłosnym koktajlem zapomnienia. Podobnie jak w okresie dzieciństwa, kiedy nagle zetknęliśmy się z murem: krytyki, oczekiwań, wstydu, lęku tak i w relacji z drugą osobą napotykamy mur, który tym jest większy im więcej w nas tych cegiełek, które gromadziliśmy całe życie w plecaku, który stale nosimy na plecach i z którego można wybudować potężny mur. Im więcej jest ich w nas i w drugiej osobie tym trudniej utrzymać harmonię i stan porozumienia.


W świecie konformizmów, tempa, sukcesu uwierzyliśmy, że związek też musi być idealny. Przecież widzimy co dzień w mediach społecznościowych piękne zdjęcia znajomych z ich idealnymi rodzinami, reklamy kuszą nas portalami randkowymi , internet aż huczy od trenerów, którzy uczą jak przeprowadzić właściwy casting jako receptę na udane życie. Jak można stworzyć idealny związek jak my sami jesteśmy tacy nie-idealni i jak każdy obciążony jest swoim bagażem doświadczeń.


Zastanawiamy się czasem jak to możliwe, że rodzice byli razem bez castingu? Jeśli ich małżeństwo było piękne mówimy sobie, że zmieniły się czasy a kiedy było nieudane lub rozwiedli się (co świadczy o totalnej katastrofie) mówimy sobie, że było takie ponieważ nie było castingu, traktując go jako wynalazek dzisiejszych czasów i postęp w rozwoju i zrozumieniu człowieka.

Jest to bardzo błędne myślenie, ponieważ miłość jest dokładnie poza castingiem.

W miłości nie sądzimy, że moglibyśmy znaleźć kogoś lepszego a raczej jak bardzo by to tę osobę mogło zranić. W miłości uczucia drugiej osoby są ważne dla nas i chcemy ją otulić i dać jej odpoczynek. W miłości jesteśmy nawet skłonni uszanować, że ktoś nie chce być z nami. Miłość może być procesem wyrzucania tych cegieł za siebie aby wejść w nią z pustym bagażem. To może potrwać zanim oboje będą pewni, ale żadne z nich nie wrzuca drugiego na listę “osób do castingu”. Ta osoba pozostaje jakoś dziwnie bliska. Z chwilą spotkania miłości casting kończy się i mimo iż pewne sprawy trzeba będzie przepracować lub dokończyć jest to zmierzanie do harmonii. Najpierw jest to odnalezienie harmonii z samym sobą, aby móc stworzyć ją ze swoim partnerem. Bywa, że jest to wspólne wzrastanie.

Czym jest miłość z castingu ?

Życie wystawiło nas na wiele prób. Dorastaliśmy wśród nakazów i zakazów i “uczyliśmy” się z przykrych doświadczeń, aby kolejny raz nie być tak “głupim” i naiwnym (czytaj: by już nigdy nie ufać sobie i swoim odczuciom). Zbudowaliśmy sobie wyobrażenie, że świat to poligon walki i przetrwają tylko najtwardsi, najsprytniejsi i Ci którzy okażą najmniej uczuć. Odkryłeś już bowiem, że to uczucia czynią cię słabym, bo przenoszą cię w magiczny sposób w stan szczęścia, wystawiając na zranienia i bycie oszukanym lub wykorzystanym. Uznałeś/łaś więc szczęście za narkotyk i wyrzekłeś/aś się go karmiąc się złudzeniem, że kontrola i spokój ci to zapełni. Być może czujesz się nawet lepszy i mądrzejszy od innych bo ty “rozbiłeś/aś bank” i już nie dajesz sobie w “kaszę dmuchać”.

Teraz więc szukasz partnera idealnego. Masz listę życzeń i skrupulatnie się jej trzymasz. Odpalasz portal randkowy i wchodzisz w magię przeglądania kandydatów w katalogu, który dostarcza ci wszystkich niezbędnych informacji: wygląd, rodzina, praca ... Gra się rozpoczęła. W tej grze Ty również musisz być idealny, starannie dobierasz swoje zdjęcia, testujesz jak rozmawiać i obierasz strategię na pierwszą randkę i schwytanie kogoś w swoje “sidła”. Wchodzisz na regularne pole walki, gdzie walutą po stronie męskiej sa pieniądze i mięśnie a po stronie żeńskiej zgrabna sylwetka i nienaganna figura oraz wysokie stanowisko i oczywiście sex. Tu każdy udaje, że wybiera, podczas gdy wybierając jesteśmy też wybierani.

Casting stał się powodem zazdrości zamężnych i przebywających w związkach znajomych i tematem rozmów w pracy. W sumie to śmiało możemy powiedzieć, że mamy modę na casting. Czym jest on jednak w praktyce?

Jakże brutalna jest to gra pozorów i starań, która prowadzi do wypalenia emocjonalnego i zwątpienie w możliwość stworzenia relacji wykraczającej poza listę punktów odhaczonych w Twojej tablicy oczekiwań.

Wprawdzie sam/a zdecydowałaś /eś, że nie chcesz już tych emocji, że świadomie trzymasz dystans “(nie chcesz wypić eliksiru szczęścia). Tłumaczysz sobie, że ten dystans i kontrola to właśnie miłość i dochodzisz do dnia kiedy z nudów lub z poczucia smutku sprawdzasz, czy nadal jesteś atrakcyjny na rynku singli. Robisz krok i wciąga Cię to całego. Znów jesteś w grze i Ty i Twój partner. Oboje gracie przecież dalej. Bo kiedy można być pewnemu drugiej osoby ? Nigdy oczywiście a więc trzeba mieć opcję B.

- Lepiej zostawić sobie na wszelki wypadek bramkę awaryjną.

- Lepiej nie zostać samemu.

- Lepiej skończyć pierwszemu niż zostać porzuconemu.

- Kto pierwszy powie ” Kocham Cię“ przegrywa

- Ten wygrywa, kto lepiej umie manipulować

W castingu wybieramy głową, w miłości wybieramy sercem. Miłość jest rozpoznaniem i powrotem do domu. Miłość z wyboru umysłu to przybranie pięknej maski, która jakby nie była cudna nie jest Twoja prawdziwą naturą.

Casting może przypadkowo postawić na naszej drodze miłość . Wtedy jednak widzimy jak krzywdząca była idea szukania w ten sposób. Czujemy, że to co nas spotyka różni się od innych doświadczeń. Ta osoba, mimo iż możemy nie rozumieć nadal kim jest dla nas nie gra dalej w grze. Dostaje ”pancerz ochronny“ przed nami samymi (dziwnie nie potrafimy używać sztuczek i manipulacji które dotąd były naszym asem w rozgrywkach damsko-męskich, niekiedy nawet oddalimy się ). I tu potrzebny jest wybór aby zaufać i wejść w pełnię czucia mimo wszystko po raz kolejny.

Inaczej casting nie zakończy się nigdy a związki, które będziemy tworzyć będą puste i nie osiągną głębi nigdy.

Miłość cechuje radość, szczęście, poczucie bezpieczeństwa, szczerość, akceptacja, wolność. Po prostu możesz i chcesz być całkowicie sobą. Po prostu dokonujesz wyboru, że chcesz być z ta osoba, jakby trudne to nie było. W miłości powracasz do swojej prawdziwej miłości. Powracasz do domu.

Miłość z castingu można poznać po okresie testowym, wystawianiu osoby na próby, używaniu manipulacji, oczekiwaniach ze druga strona zmieni się dla nas i z ustawicznego lęku, że drugą osobę możemy utracić, za czym idzie zazdrość, kontrola. No i oczywiście gra trwa dalej. Pozostajemy wciąż otwarci na inne opcje. Bo wiadomo... Nigdy nic nie wiadomo...

Jest recepta na złamane serca, na nieudane związki, na wypalenie ciągłymi związkami bez happy endu.

ZATRZYMAJ SIE!

Przestań patrzeć wokół, spójrz w swoje serce, zatrzymaj się. Pokochaj i odnajdź siebie , abyś mógł odszukać swoja miłość. Lepiej późno niż wcale.

Wszędzie dobrze ale w domu najlepiej.

tekst : Joanna Bobel

18.01.2020 18:23

<p>Nasza strona internetowa używa plik&oacute;w cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Dzięki nim możemy indywidualnie dostosować stronę do twoich potrzeb. Więcej informacji w <a href="https://doktormilosc.pl/strona/polityka-prywatnosci,459">polityce prywatności.</a></p>

Akceptuję