Czy ktos kto mnie kocha zrobi dla mnie wszystko?

Kategorie: Miłość partnerska

To jest fascynujące,że miłość oznacza zupełnie co innego dla kazdego z nas. Skąd w relacjach urazy, pretensje, oczekiwania, wymaganie, krytyka skoro miłość sama w sobie jest wolna i jest byciem sobą w pełni i zaakceptowaniem partnera takim jakim jest.

Myślę, że dzieje się tak głównie z powodu niezrozumienia czym miłość jest i jej etapów. Tak jak dziecko ( frywolne i radosne ) wchodzi w doroslosc ( odpowiedzialnosc, wywazenie, troska) prawdziwa milość rozpoczyna się i rozkwita po okresie zakochania. Zakochanie jest wiec dzieciecym etapem milosci.

Kiedy czar prysnął i namietność “uleciała” z wiatrem, pozostanie w takiej relacji staje sie wygodą i bezpieczeństwem. Jest to nadal kusząca propozycja, ale dla wielu nie tak jak “motyle w brzuchu”, zatem dla niektórych jest to znak “braku miłości”. Może się wtedy rozpocząć kalkulacja czy chcę tego, podejrzenia względem partnera i osąd czy relacja mi sie opłaci. Kiedy oboje uwazają, że to stan zakochania jest miłością, zaczyna się wzajemny maraton skarg i zażaleń i “kupieckie targi”, kto komu ile może lub powinien zaoferować za “ wyrzeczenie sie milosci dla wygody”. I zaczynają dobijać targu, wyrzekając się bycia sobą autentycznym. Ludzie nazywaja to granicami i kompromisami w relacji. W rzeczywistosci jest to zdrada siebie. Mogą też oboje coraz częsciej przejawiać gniew i stawiać nowe warunki. I zaczynają dobijać targu, wyrzekając się bycia sobą autentycznym.

Do akcji wkraczają: ego, traumy i blokady i podpowiadają, że:

“Miłośc nie trwa wiecznie”
“Lepiej mieć już kogoś, niż pozostać samemu”
“Mam swój wiek, nikt inny mnie nie zechce ”
“ Nie jest taki / taka jak sądziłem / sądziłam na początku, ale jak dostarczy mi tego, czego pragnę (zamieszkanie, zaręczyny, ślub, wsparcie finasowe, sex) zostanę i bedę nazywać to miłością”
“ Nie to nie jest to, idę dalej szukać partnera idealnego bez skazy ”

Kiedy druga strona nie spełnia ich oczekiwań wybuchają gniewem lub odchodzą.

Cóż w tym dziwnego ? Przecież “zrezygnowali z miłości” dla korzysci. A tu co???? Ktoś nie chce zapłacić ceny za Twe wyrzeczenia? “ Przecież tak bardzo sie poświęciłeś/ aś, zrezygnowałeś/aś z innych opcji, otworzyłaś /eś się i zaufałeś/aś !” .

Ludzie wierzą, że ktoś kto nie chce dać im tego, czego oczekują nie kocha ich.

„Okłamałeś\ ąś mnie ! Zmieniłeś/aś się. Nie jesteś człowiekiem którego poznałam\em. Nie kochasz mnie. Pomyliłem\am się".

Jedno i drugie pamiętają, jak sprzyjali sobie w okresie zakochania i chcą trwać będąc obdorowywanymi pięknymi słowami, uwagą, gorącym sexem, kanapkami do pracy, kwiatami itd itd... Chcą przeglądać się w oczach drugiej osoby i czuć, że zasługują na miłość. Nie pamietają jednak ze tam żadne nie oczekiwało, żadne nie kalkulowało, żadne nie robiło tego by ugrać a jednie by uszczesliwić drugiego. Bycie ze sobą i te drobne gesty były wyborem i darem dla drugiej osoby.

Co by bylo gdyby “rozgościli sie w tym spokoju i poczuciu bezpieczeństwa z drugą osobą, akceptując że to kolejny etap miłości zamiast doszukiwać się w tym jej braku?

Kiedy zaczynamy oczekiwać i pragnąć, aby druga strona nam zapewniła to, czego “potrzebujemy” zawłaszczamy tę osobę, sami sobie odbieramy poczucie szczęścia i odpowiedzialność za samego siebie.

Mówimy innymi słowy:
“ uszczęśliwiaj mnie” (a więc sam nie jestem szczęśliwy)
“ Nie czuje już tego” (wiec zrób tak i tak abym znów to czuł/czuła , moja miłość do Ciebie zależy od ciebie)

Ludzie nie kochają - ludzie spełniają pragnienia.

Czy osoba, która kocha jest aby spełniać nasze oczekiwania i uszczęśliwiać nas? Czy ktoś, kto kocha zrobi wszystko czego pragniemy ?
Czy kochając powinnismy spełniać oczekiwania partnera i uszczęśliwiać go?
Czy kochając powinniśmy zrobić wszystko czego pragnie partner ?

Ile razy skłamałaś/eś aby sprawić komuś przyjemność ? A może trwa to już latami bo nie potrafisz się wycofać z tego? Może zabrnąłeś w swoje kłamstwa tak daleko, że sam/a straciłas/łeś poczucie co lubisz a czego nie, kim jesteś Ty sam?

To zaczyna się na samym początku relacji, kiedy uznajesz lub pozwalasz by partner/ka uznał/a, że jesteście aby siebie uszcześliwiać. Pozostajecie razem oboje w poczuciu złapania “zdobyczy” (bo dał/a się zwabić pieniędzmi, sexem, wyglądem,wygodą) i tęsknoty i rozczarowania “miłością” , której i tym razem nie udało się uchwycić na dłużej. Wykorzystujemy swoje arsenał wdzięków, by sprawnie zamanipulować drugą osobę , by się z nami związała, traktując ją tak, jakby była zwierzęciem. Kiedy próbuje wydostać się z sideł, wpadamy we ściekłość i próbujemy zatrzymać ją na siłę.

Takie postępowanie nie wyraża troski i szacunku do wolnosci drugiego czlowieka. Nie na tym polega miłość do samego siebie. Partnerzy powinni realizowac na co mają sami ochotę. Moga jedynie zaakceptowac czego drugie pragnie i co wybiera. Na tym polega miłość do samego siebie. Partner może robić co chce a nawet odejść, a miłość zostanie bez warunków jako wdzęczność za wspólnie spędzony czas.

I może warto przewartościować , czym miłość jest w rzeczywistości. Czy jest tym szaleństwem zakochania ( nieraz ilozurycznym, intensywnym i odbierajacym rozum) czy wibracją powrotu do spokojnego domu (gdzie nie brakuje szaleństwa i szczęścia) ?

A więc dlaczego niszczymy miłość kiedy dopiero co otwiera sie przed nami? Dlaczego nie potrafimy jej zaufać i przyjąć ? Czemu nie dajemy się jej ukoić i rozgościć na dobre? I czemu szukamy miłości tam , gdzie juz wiadomo, że jej nie ma, bo ktoś już wyraźnie wystawia ci “rachunek” za swoje poświęcenie dla tej relacji.

Dziecko wchodzac w doroslosc chce byc wolne i decydowac samo o sobie. Wyszlo spod opieki i “ wladzy” rodzicow. Cieszy sie ze sie rozwija. Dziwne wiec ze milosc w kolejnym etapie zamiast wyzwalac sie jeszcze bardziej na fundamencie zaufania probuje byc pochwycona i kontrolowana co niestety ja tlumi a nawet zabija.

Cieszmy się obecnością drugiego człowieka i rozpoznajmy w tym miłość. Jest to możliwe jednak dopiero gdy sami kochamy siebie i umiemy docenić swoje towarzystwo. Wtedy obecność drugiego człowieka jest darem a nie pilną potrzebą i spełnianiem pragnień. Milosc jest uczuciem ktore plynie miedzy Wami kiedy jestescie razem. Jesli nie jest ci przy kims dobrze i nie mozesz byc soba nie szukaj tam milosci.

Daj sobie szansę na szczęśliwa relację - pokochaj siebie!

Tekst: Joanna Bobel

18.01.2020 19:48

Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Dzięki nim możemy indywidualnie dostosować stronę do twoich potrzeb. Więcej informacji w polityce prywatności.

Akceptuję